Cóż oznacza owo tajemnicze, a zarazem zwykłe określenie szczęścia. Dla jednych będzie to zdrowie, dla drugich pieniądze, dla innych miłość, jeszcze dla innych coś innego. Ważniejszym od poczucia szczęścia jest jego doświadczenie. Szczęście samo w sobie czyli rodzaj spełnienia siebie nie jest stanem raz na zawsze osiągniętym. Ostatnio często spotykałem się z pytaniem „Czy jesteś szczęśliwy?”Nie wiem nigdy do końca czy chodziło o samozadowolenie czy o podążanie drogą ośmiu wezwań. Zapewniam, że to drugie jest właśnie wspomnianym już wcześniej owym „doświadczeniem”. To ono nasyca pełnią i prowokuje do działania. To dzięki doświadczeniu szczęścia masz ochotę śmiać się i płakać jednocześnie. To ono sprawia, że nagle biegniesz przed siebie ciesząc się widokiem przydrożnych pól. Dzięki niemu tańczysz i śpiewasz, siadasz na kładce przy jeziorze i wsłuchujesz się w otaczającą ciszę wyczekując tego co będzie dalej…
dlatego:
Pracuj tak, jakbyś
nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj tak, jakby
nikt nigdy Ciebie nie zranił.
Tańcz, jakby
nikt na Ciebie nie patrzył.
Śpiewaj, jakby
nikt Cię nie słuchał.
i żyj, jakby raj był na ziemi !
Jedna z pieśni kościelnych brzmi „…to nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech!”. Pewien Dominikanin zauważył, że to nie do końca prawda. Jezusa nie przybiły grzechy do Krzyża lecz miłość! I miał rację. Ale pójdźmy dalej za tą myślą… Jezusa przybiła miłość…
A ile razy ciebie „przybija” miłość? Ile razy masz wszystkiego dosyć? Ile razy czujesz się „przybity”?
Kiedy nie masz już siły dalej iść, kiedy widzisz jedynie bezsens swojej sytuacji, wtedy proszę cię, przypomnij sobie, że to właśnie taka miłość pozwala na zwycięstwo! To ta miłość zmartwychwstała mówi do ciebie; „Kocham Cię nadal, mimo wszystko! Moja miłość do Ciebie jest bezgraniczna, czysta i prawdziwa do końca” - który w języku miłości jest dopiero początkiem – ucz się tej miłości, poznawaj ją.
„Stańcie na drogach i patrzcie, zapytajcie dawne ścieżki,
gdzie jest droga najlepsza - idźcie po niej,
a znajdziecie dla siebie wytchnienie.”
(Jr 6,16)
Jeżeli nadal nie wiesz jak poprawić jakość swojego związku, koniecznie obejrzyj ten film:
Dale Carnegie wspomina baśń swego dzieciństwa w Missouri. Słońce i wiatr kłóciły się o to, które z nich jest silniejsze. Wiatr powiedział „Widzisz tego człowieka, założę się, że prędzej zedrę z niego płaszcz, niż ty". Słońce schowało się za chmurami, a wiatr zaczął wiać coraz mocniej i mocniej. Ale im bardziej szarpał człowiekiem, tym szczelniej ten otulał się płaszczem. Kiedy zmęczony wicher ucichł, wyjrzało słoneczko i uśmiechnęło się przyjaźnie. Człowiekowi zrobiło się ciepło i wtedy zdjął płaszcz.
Pomyśl przez chwilę o ludziach, którzy mieli na ciebie dobry wpływ, którzy wyłuskali z ciebie to, co w tobie najlepsze. Czy nie są to ci, którzy w ciebie wierzyli i którzy przebaczali ci twoje błędy. Zmieniłeś się, ponieważ akceptowali cię takim, jakim byłeś. Czas byś i ty wybaczył!
Stres zabija dobre samopoczucie. A więc nie pozwól, żeby miał na ciebie wpływ. Kiedy po raz kolejny spadnie na ciebie za wiele obowiązków, przenieś się myślami w przyszłość i spójrz na dzień dzisiejszy z perspektywy minonego już roku.
Do tego czasu wykonasz swe zadania, a dzisiejsze problemy uznasz za śmieszne. Zawsze zachowaj wystarczający dystans wobec codziennego stresu i nie traktuj go zbyt poważnie