W dzisiejszym „zabieganym” świecie zatraciło się pojęcie służby. Jego znaczenie wyparła chora ekonomia, która w konsekwencji tworzy brak zrozumienia, współczucia, czasu i miłości. Ale miłości prawdziwej, bezinteresownej.
Miłość w znaczeniu ewangelicznym zmniejsza cierpienie, ułatwia proces leczenia, mobilizuje siły organizmu do walki z chorobą. Ojciec Pio często powtarzał słowa: “ Jeżeli do łóżka chorego nie przyniesiecie miłości, to na nic nie zdadzą się lekarstwa”. Według myśli tego zakonnika z San Giovanni Rotondo idea niesienia ulgi w cierpieniu polega na trosce o całego człowieka, a więc uwzględnia całokształt jego bytu - nie tylko w znaczeniu fizycznym, lecz co bardzo ważne, również w wymiarze psychicznym i duchowym. Miłość ma na celu dobro i w ten sposób zmniejsza cierpienie.
Bez miłości choroba staje się wyrokiem, a lekarz, psycholog, ksiądz, bliźni - sędzią.
Idea niesienia ulgi w cierpieniu jest ciągle aktualna i dotyczy nas wszystkich, a szczególnie tych, którzy w sposób szczególny związani są ze słowem: „SŁUŻBA”. Współczesny człowiek bardzo potrzebuje miłości i Chrystusa. Bo tylko taka Miłość, daje sercu odpoczynek i wnosi pokój. Dzięki niej Dom Ulgi w Cierpieniu, którym może stawać się każdy z nas, a nie tylko szpital czy inne miejsce pomocy drugiemu człowiekowi, nie mieści się w schematach komercji, usług i roszczeń. Wymyka się z ram, do których często już przywykliśmy, które zdają się narzucać i opanowywać codzienne życie i współczesny świat. Dom, jakiego pragnął Ojciec Pio, wprowadza nową rzeczywistość, staje się według życzeń Założyciela miejscem, które w osobistym kontakcie z cierpieniem skłania do refleksji, do określenia na nowo swojego stosunku do Boga i bliźniego, inspiruje wewnętrzną przemianę, wydobywa z serca człowieka miłość i zachęca do dzielenia się wzajemnie tym, co w nas najlepsze.
Oby każde serce mogło stawać się takim Domem, aby w Domu było Serce.
Ostatnimi czasy dały się nam we znaki przeziębienia oznaczające się wysoką temperaturą. Co w takich sytuacjach robić?
Przeziębienie to zespół objawów związanych z zapaleniem błony śluzowej nosa, gardła i zatok przynosowych, spowodowany zakażeniem wirusowym.
Sprawcami przeziębień nękających nas w okresie jesienno-wiosenno-zimowym są przeważnie tzw. rhinowirusy. Osoby, które padną ich ofiarą, żalą się na osłabienie, ból gardła, trudności z przełykaniem, czasem mdłości. Przeziębieniu towarzyszą też: ogólne złe samopoczucie, bóle mięśni, stany podgorączkowe. W czasie przeziębienia temperatura zwykle nie jest bardzo wysoka, choć ostatnio sięgała 38°C u dorosłych, a u dzieci 38,5°C , to znaczy, że system odpornościowy naszego organizmu sam zmobilizował się do walki. Dlatego w ciągu pierwszych 2-3 dni choroby można nie stosować leków przeciwgorączkowych. Jeśli jednak temperatura utrzymuje się dłużej lub szybko rośnie, należy ją obniżyć. Dotyczy to zwłaszcza małych dzieci, osób w podeszłym wieku, chorych na schorzenia przewlekłe.
Jeśli przy tym występuje kaszel i jest suchy i męczący, trzeba zastosować preparaty zwiększające wydzielanie śluzu, np. syrop prawoślazowy. Jeśli jednak suchy kaszel nie ustępuje po kilku dniach, trzeba zasięgnąć porady lekarza.
W przypadku tzw. kaszlu wilgotnego należy sięgnąć po preparaty o działaniu wykrztuśnym, które rozrzedzają śluz i ułatwiają usuwanie wydzieliny zalegającej w drogach oddechowych. Wiele z nich zawiera wyciągi roślinne, np. sirupus plantaginis, sirupus pini compositum.
W łagodzeniu bólu gardła najszybciej pomogą nam preparaty o działaniu miejscowym. Najczęściej mają one postać tabletek do ssania lub płukanek, najlepiej z szałwii.
W leczeniu kataru sprawdzają się inhalacje z rumianku, które jednocześnie ułatwiają oddychanie oraz odkażają i oczyszczają drogi oddechowe.
Wspomagająco można stosować preparaty roślinne, mające działanie napotne i wzmacniające np. Sambucol - ekstrakt z czarnego bzu, który pomaga w stanach przeziębienia i grypy
Dlaczego przeziębienie jest tak powszechną chorobą? Bo wirusami bardzo łatwo można się zarazić. Kichając i kaszląc, wyrzucamy ich z siebie tysiące. A "nasze" wirusy wdychają inni. Wystarczy, aby osoba zarażona nie zakrywała ust przy kasłaniu, a już naraża innych na zachorowanie. Pamiętajmy o tym!
Jeśli chcesz schudnąć, musisz trzymać się kilku żelaznych zasad. Nie ma znaczenia, jaką dietę wybierzesz - bez stosowania się do tych reguł, nie osiągniesz wymarzonego efektu.
Dieta odchudzająca to bardzo indywidualna sprawa. Musisz dobrać taką, która sprosta wymaganiom Twojego organizmu i pozwoli Ci czuć się dobrze. Istnieje jednak kilka żelaznych zasad, które należy stosować niezależnie od rodzaju diety, jeśli chce się zrzucić zbędne kilogramy. Gdy się o nich zapomina, nawet najbardziej drakońska dieta okazuje się nieskuteczna. Podejmij wyzwanie, a my w kilku krokach pokażemy Ci, jak sprawić, by odchudzanie się wreszcie było skuteczne. Zapraszamy już wkrótce na spotkanie otwarte w naszym Coffee Club, które odbędzie się na początku kwietnia i będzie poświęcone tylko tej tematyce.
A tymczasem przedstawiamy kilka ciekawych propozycji w artykułach poniżej.
Monotonia i zapracowanie, a do tego stres, to czynniki które potajemnie zabijają nasze całe społeczeństwa. Nie od dziś wiadomo, że człowiek odprężony i wypoczęty to człowiek, który może wiele tworzyć i pielęgnować zarówno siebie jak i swoją rodzinę, co przekłada się na dobre relacje w domu i zdrowie. Gdybyśmy tylko pracowali bez odpoczynku nasza praca stałaby się co raz to mniej wydajna, ponieważ nasz organizm nie miałby czasu na regenerację. Oczywiście można powiedzieć, że ma czas na to w czasie snu, ale niestety jest to o wiele za mało. Dodatkowo poza zmęczeniem fizycznym, potrzebujemy także odpoczynku psychicznego.
Nie tylko różnego rodzaju gry, zabawy, formy aktywności ruchowej czy kulturalnej, które pozwalają nam na takową regenerację naszej kondycji psychicznej, ale przede wszystkim odpoczynek tzw. bierny czyli nie robienie niczego (ok. 15 min dziennie). Jak widać jest to bardzo trudne. Zazwyczaj kiedy mamy już wolną chwilę, to znajdziemy sobie coś do zrobienia, choćby oglądanie telewizji-byle czymkolwiek zająć nasz umysł lub ciało. Zachwianie równowagi między pracą, a odpoczynkiem potrafi być dużo bardziej brzemienne w skutkach niż zachwianie formy fizycznej. Zimne kończyny, zatory, obrzęki, zawały...
To tylko niektóre z zagrożeń wynikających z przemęczenia organizmu. Terapia w tutejszym gabinecie często, wbrew pozorom, rozpoczyna się nie wewnątrz ale na zewnątrz gabinetu – w poczekalni. To w tym miejscu powinno się rozpocząć „zwolnienie tempa”. Oczywiście każda osoba ma inne, personalne oczekiwania od takiego sposobu na odpoczynek, nie mniej jednak, jest kilka spraw dość typowych, które przeszkadzają w rozluźnieniu. Zabieganie, ciągły brak czasu, nadmiar obowiązków (których i tak nie da się przerobić), oszukiwanie samego siebie, że lepiej mógłbym odpocząć w innym miejscu. Jeżeli to prawda, to dlaczego twój organizm zaczął chorować? Wirusy to jedno, ale przewlekłe choroby w 90% mają swój początek w przemęczeniu, co jest równoznaczne z brakiem możliwości regeneracyjnych!
Bardzo często można zaobserwować na poczekalni napięcie, spoglądanie nerwowo na zegarek, kłótnie między sobą. Jeżeli rozpoczynasz u siebie naturalny proces zdrowienia to nie niszcz go rzeczami nie naturalnymi. Zamiast denerwować siebie i innych uśmiechaj się, nawiązując zdrowe relacje. Jeśli myślisz ciągle o kimś negatywnie, sam stajesz się negatywny. Jeżeli wymagasz od kogoś „czasu” - sam go sobie podaruj. To bardzo cenny prezent. Jeżeli podarujesz go dzisiaj swemu organizmowi zamiast swojej irytacji, on na pewno ci to wynagrodzi.
Wypoczynek to stan, w którym nasilają się procesy naprawcze ciała. Owy termin - wypoczynek, połączony jest silnie z innym. Chodzi o homeostazęan Homeostaza - w skrócie- jest wewnętrznym stanem równowagi, do której ciało dąży w okresie wypoczywania. Procesy, które uaktywniają się podczas homeostazy, wpływają na naprawianie, odbudowanie, przeciwdziałanie wyczerpaniu i zmęczeniu organizmu wytworzonego po czynnościach i tych codziennych i tych związanych z nerwami i stresem (domowo-zawodowym). Innymi słowy, homeostaza to stan utrzymywania stałości wewnątrzustrojowej, mimo nieustannego oddziaływania na organizm obciążających (niestałych) elementów płynących ze środowiska zewnętrznego.
W trakcie wypoczywania potęgują się wszystkie procesy anaboliczno - regeneracyjne, których zadaniem jest wyrównanie rezerw energetycznych, usuwanie z komórek materiałów toksycznych i zbędnych (odpadów), przywracanie równowagi ustrojowej. Wszystkie powyższe procesy na poziomie komórkowym są bardzo aktywne oraz obciążające energetycznie, dlatego, aby nastąpiła pełna regeneracja ciała, potrzeba i odpoczynku i dobrego słowa.
Grupa krwi „AB”wynika z połączenia grup „A” i „B”, ma po trochę cech z obu tych grup. Osoby z tą grupą krwi powinny odżywiać się pożywieniem mieszanym, a więc korzystnym dla grupy krwi „A” i „B”. Jest to najmłodsza grupa, posiada ją zaledwie 5 % ludności. Grupę „AB” cechuje wrażliwy układ pokarmowy oraz duże narażenie na choroby serca. Osoby te cenią sobie sporty, które odprężają, a w których nie trzeba rywalizować. Korzystne jest dla nich uczęszczanie na zajęcia takie jak: taniec, aerobic, które sprawiają, że człowiek się relaksuje.
Śniadanie:
-sałatka z odpowiednich owoców (figi, grejpfruty, śliwki, ananasy), można osłodzić syropem klonowym oraz dodać orzeszki ziemne, przyprawić do smaku sokiem z cytryny.
-grejpfruty z miodem -mozzarella z pomidorami i bazylia
Obiad/Kolacja:
boczniaki grillowane na sałacie
-sałatka z tuńczyka
Napoje:
-sok z wiśni, żurawin, winogronowy-kawa ziarnista
-herbata zielona, z owoców z dzikiej róży lub rumiankowa.
Pozostałe grupy krwi:
Grupa krwi „0” - kliknij tutaj.
Grupa krwi „A” - kliknij tutaj.
Grupa krwi „B” - kliknij tutaj.
Przedstawione powyżej propozycje są tylko przykładową formą codziennej diety i nie stanowią recepturowego przepisu.
Mama radzi zrezygnować z jedzenia chipsów. Nie przesadza?
Nie. Chipsy są rzeczywiście wyjątkowo szkodliwe. Produkuje się je z ziemniaków lub mąki kukurydzianej, smażąc w tłuszczu w bardzo wysokiej temperaturze. Szczególnie niezdrowe są chipsy ziemniaczane. Wykazały to ostatnie badania naukowców Instytutu Żywności i Żywienia, opublikowane w prestiżowym magazynie „American Journal of Clinical Nurtition”. Zdaniem naukowców, ziemniaki, bogate w skrobię, zawierają białko, które pod wpływem wysokiej temperatury zostaje przetworzone w groźny akrylamid. Związek ten uszkadza komórki układu nerwowego oraz naczynia krwionośne (zwiększa ryzyko miażdżycy i zawału). To nie wszystko. Akrylamid działa rakotwórczo!
Podczas poważnych schorzeń wszyscy za wszelką cenę chcą dobrze się poczuć, nie zwracając uwagi na przyczyny swoich dolegliwości. W kilku poprzednich artykułach ukazywałem związek pomiędzy emocjami, a chorobą, ponieważ mają one duży wpływ na nasze zdrowie. Kiedy Duch wychodzi z ciała, wtedy człowiek umiera. Mówimy: „wyzionął Ducha”. Mówimy, ale w to nie wierzymy. I tutaj zaczyna się problem. Czynimy zupełnie inaczej niż mówimy. Mowa nie jest spójna z czynem. Czyżbyśmy rzucali słowa na wiatr? Jeżeli tak jest z większością naszych wypowiedzi to co musi dziać się z sercem, jeśli mowa z niego pochodzi... Słowa mogą również być tworzone w wyniku logicznego myślenia czyli w mózgu. Tak więc jeżeli wypowiadamy słowa, w które nie wierzymy, to co musi dziać się w tej biednej głowie...Może migrena?
Duch w człowieku zajmuje bardzo ważne miejsce, choć nie bierzemy go pod uwagę. Doceniamy go i czujemy tylko w sytuacjach, kiedy jesteśmy smutni, depresyjni, szczęśliwi lub zakochani. Nauka w oczywisty sposób zjawiska te wyjaśnia i dobrze. Bo gdyby było inaczej to nasze życie opierałoby się wyłącznie na cudach, które w innym języku nazywane są „przypadkami”. Kiedy notorycznie jesteśmy smutni, zamknięci w sobie, lub złośliwi wtedy zabijamy w sobie Ducha (czasami również w innych). Na konsekwencje nie trzeba długo czekać. Depresja, choroby serca, przemiany materii itp. Ale od czego są leki? No właśnie. Powinny służyć człowiekowi pod warunkiem, że nie staną się celem samym w sobie tzn. nie wystarczy brać leków aby być zdrowym.
Nad dobrym samopoczuciem, tak jak nad każdą inną czynnością trzeba popracować. Zacznijmy zatem od siebie, od małych rzeczy. Może na początek zacznijmy częściej się uśmiechać, i rzadziej wysłuchiwać złych wiadomości, które z każdej strony wchodzą do naszego Domu. Organizm zacznie wytwarzać więcej endorfiny (tzw.hormonu szczęścia, który tłumi odczuwanie drętwienia i bólu natomiast wzmaga uczucie przyjemności i dobrego nastroju). Miną stany niepokoju, lęku i braku cierpliwości... , a w ich miejsce przyjdzie wiara, nadzieja i miłość.
Marion Stroud